W dobrym towarzystwie – maj 2011
Kiedy siada na ławce ze wszystkich stron zlatują gołębie. Lądują na jej barkach, kolanach. Powoli z torby wyjmuje kawałki chleba, starannie kruszy i rozsypuje. Bardzo się stara aby wszystkie ptaki obdzielić równo.
Kiedy pytam czy mogę ją sfotografować wzrusza ramionami– Dlaczego nie, proszę bardzo.
Gołębi coraz więcej i więcej.Kiedy kończę chwilę rozmawiamy , ze miło tak w letnie popołudnie pobyć pod pogodnym niebem w szumie skrzydeł
-Jeżeli da mi pani swój adres to te najlepsze zdjęcia wyślę pocztą – proponuję./ Jestem pewna, że nie ma Internetu./
– Po co? – pyta zdziwiona – po co chce mi pani przysyłać te zdjęcia?- Myślę, że sprawiłyby pani przyjemność.
Uśmiecha się z lekkim zdziwieniem.- Zdjęcia, zdjęcia…. Pewno bym je wyrzuciła z poczuciem winy, ze naraziłam panią na koszty. Zdjęcia! Czy powinnam mieć jakieś zdjęcia jeżeli mam wszystko co potrzebne? Zdjęcia? Nie wiem…. Nie odczuwam braku czegokolwiek, nawet obracam się – jak pani widzi – w bardzo dobrym towarzystwie.
– A tak naprawdę to po co ci kobieto to fotografowanie ? – pyta wstając.
Ale jest to retoryczne pytanie bo odchodzi nie czekając odpowiedzi.