Łódzka piętnastka – marzec 2015
Czerwcową nocą ucieka z zajezdni.
Daleko za miasto, na łąkę pachnącą czeremchą i tatarakiem.
Wirujące świetliki, bezszelestne nietoperze.
Koszącym lotem spadające sowy.
Gwiazdy.
Do miasta już nie wróci.
Nie pojedzie ani razu z jednego krańca na drugi.
Wreszcie wolność bez placu Wolności!
Bez przystanków. Zgrzytliwych szyn. Czerwonych świateł.
Bez klaksonów, bez monotonnych głosów pasażerów.
Teraz tylko szum drzew, krzyk czajki i dalekie rżenie koni…
Stąd już blisko do świetlistego raju dla wysłużonych tramwajów.
I niebawem białym aniołem latać będzie nad Łodzią