Poszukiwania – sierpień 2018
Mój sen, który pragnie mi się przyśnić, każdej nocy staje pod zamkniętymi na głucho drzwiami i czeka aby go wpuścić. Nie pozwalam. Nie chcę. Ciemność jest bezpieczna, zasłania wszystko czego nie chcę widzieć. Prawda zawsze jest wątpliwa. Rankiem delikatna smuga światła połyskuje blado nad kamieniami po których przesuwam się ostrożnie, na palcach.
Uważam aby się nie zanurzyć. Boję się bólu.
Idę coraz dalej od siebie.
Ta która zostaje zamyka wspomnienia. Chowa je pod grubą warstwą patyny.
Przyszłość snuje się mgłą od północy. Bez koloru bez kształtu, nierozpoznywalna.
Uparcie szukam miejsca dla siebie gdzieś pośrodku , między było i będzie, między tym czego już nie ma i tym co dopiero będzie. Szukam tej szczeliny. Jest bardzo wąska.