Portretowanie – maj 2018
– Nie, ja się nie nadaję
– Nie , ja nie jestem fotogeniczna
– Nie, no gdyby nie te zmarszczki – takie najczęściej dostaję odmowy kiedy proponuję portretowanie.
A ja szukam twarzy dojrzałych w jakiś sposób naznaczonych przez los, przez lata doświadczeń, z tajemnicą.
Dla mnie sesja zdjęciowa to za każdym razem nowa przygoda, nowa opowieść, nowe emocje.
Zdejmujemy maski albo je zakładamy. Wydobywamy to co na co dzień skrywane, albo tworzymy całkiem nowe historie…Czasem dobieramy się do nigdy nie wypowiedzianych uczuć.
Rezultaty najczęściej bywają zaskakujące , bo w zbiorowej świadomości tkwi niepodważalny stereotyp, ze do fotografowania nadaje się tylko to co młode, i bezzmarszczkowe.
A ja szukam tego co niejasne, mało czytelne i niewierne rzeczywistości, czegoś co jest pod makijażem. Jeżeli się uda to najchętniej odkrywam miejsca wrażliwe i mroczne gdzie schowane jest to co najmocniejsze i najsłabsze…..i pełne zamętu.
Wtedy powstaje pełny portret w półcieniach, w półświadmomości i nieoczywisty jak przeszłość żłobiąca rysy na duszy a zmarszczki na twarzy.